• Polski
  • English
  • Русский

Wpływ myśli Carla von Clausewitza na kryzys szyku linearnego na przełomie XIX i XX wieku


Summary

The influence of Carl von Clausewitz’s thougth on the crisis of linear order at the turn of the 19th and 20th centuries

The article is an attempt to respond to the crisis of linear order that appeared at the turn of the 19th and 20th centuries. The narrative begins with the views of one of the most important military thinkers, Carl von Clausewitz. Then, his views are described through the prism of understanding and interpretation at the end of the 19th century by theorists such as Jean Colin and Friedrich von Bernhardi. In the final part, I describe how theory met practice using the example of Alfred von Schlieffen.

Key Words: Clausewitz, linear formation, tactics, strategy, military


Streszczenie

Artykuł jest próbą odpowiedzi na kryzys szyku linearnego, który pojawił się na przełomie XIX i XX wieku.  Narracja rozpoczyna się od poglądów jednego z najważniejszych myślicieli wojskowych Carla von Clausewitza. Następnie opisane są jego poglądy przez pryzmat ich zrozumienia i interpretacji pod koniec XIX wieku przez takich teoretyków jak Jean Colin czy Friedrich von Bernhardi. W części końcowej opisuję jak teoria spotkała się z praktyką na przykładzie Alfreda von Schlieffena.

Słowa kluczowe: Clausewitz, szyk linearny, taktyka, strategia, wojsko


Wprowadzenie

We wstępie w kolejnym już wydaniu polskojęzycznym książki O wojnie Carla von Clausewitza[1] prof. Grzegorz Kucharczyk dołączył do szeregu autorów, który poglądy niemieckiego teoretyka wojskowości ukazują jako uniwersalne zasady wojny. Jest to niestety powszechne ujęcie tematu w polskiej historiografii i dominujące w zagranicznych. Krytyka poglądów Carla von Clausewitza jak i jego negatywnego wpływu na myśl wojskową prawie nie istnieje. Poniższy artykuł ma choć w skromnym zakresie wypełnić lukę w tym temacie.

Wymienienie wszystkich publikacji poświęconym zagadnieniu mija się z celem. Ilość pozycji poświęcona Carlowi von Clausewitzowi jest olbrzymia. Wspomnę tylko o dwóch publikacjach, które mają charakter krytyczny wobec poglądów niemieckiego oficera. Pierwszą z nich jest książka Azara Gata The Origins of Military Thought from Enlightenment to Clausewitz[2] zaś drugą artykuł Jay Luvaas Clausewitz, Fuller and Liddel Hart[3]. Przy czym druga z wymienionych prac ma znikomą wartość poznawczą z punktu widzenia poniższego artykułu. Podstawowym materiałem każdej publikacji poświęconej Carlowi von Clausewitzowi jest dziesięciotomowy zbiór zebranych jego dzieł Hinteralassene Werke[4], w którym opublikowano wszystkie dzieła niemieckiego oficera.

Armie masowe powstały dokładnie 23 sierpnia 1793 roku. Jako, że był to akt czysto polityczny pozostawiono myśl wojskową bez żadnych spójnych narzędzi poznawczych z serią problemów do rozwiązania i  bez metodologii zdolnej rozwiązać przeciwności[5].

Pierwszy problem w twórczości Clausewitza polega na błędnym zrozumieniu i analizie wojen napoleońskich[6]. W okresie lat 1796-1813 liczebność armii wzrosła dziesięciokrotnie zaś rozmiar pola bitwy powiększył się czterokrotnie[7]. Zarówno w trakcie wojen napoleońskich jak i przez cały XIX wiek armie rozmieszczano linearnie. Clausewitz zauważył powyższą prawidłowość w swojej książce O wojnie:

Co czyni się zwykle teraz podczas wielkiej bitwy? Ustawia się wielkie masy, szykując je wszerz i w głąb, rozwija stosunkowo nieznaczną część całości i nakazuje tym siłom zmagać się w trwającej całe godziny walce ogniowej, przerywanej przez poszczególne niewielkie uderzenia na bagnety lub szarże kawalerii, zyskując lub tracąc małe skrawki terenu. Skoro użyta część sił wyczerpie w ten sposób cały swój zapał bojowy (…), wycofuje się i zastępuje inną[8].

Clausewitz nie dostrzegł dwóch problemów wynikających z bezkrytycznej implementacji  szyku linearnego. Pierwszym jest zależność między liczebnością i przestrzenią niezbędną do rozmieszczenia armii. Mówiąc prościej, im większe siły zbrojne tym większy obszar konieczny potrzebny do wykorzystania pełnego potencjału podległych oddziałów. Drugi problem wynika wprost z pierwszego. Im szersze rozstawienie armii tym głównodowodzący ma coraz większy problem z dowodzeniem podległymi mu oddziałami. W efekcie jego możliwości reagowania w trakcie bitwy na zmieniające się okoliczności drastycznie maleją wraz z rosnącą liczebnością sił zbrojnych. Powyższe twierdzenia dowodzą empirycznie trzy przykłady batalie z czasów wojen napoleońskich, w których długość linii wojsk własnych uniemożliwiła Napoleonowi sprawne dowodzenie:

  • Bitwa pod Wagram. Rozmieszczono 170 tys. żołnierzy na przestrzeni około 19 km. Napoleon nie reaguje na przełamanie lewego skrzydła Austriaków przez marszałka Davout[9].
  • Bitwa pod Budziszynem. Rozmieszczono 200 tys. żołnierzy na przestrzeni około 19 km. Napoleon nie dostrzega błędu marszałka Neya, który podważył cały plan kampanii[10].
  • Bitwa pod Lipskiem. Rozmieszczono 198 tys. żołnierzy na przestrzeni około 33 km. Szarża dywizji kirasjerów pod dowództwem Étienne Tardif de Pommeroux księcia Bordesoulle. Był to jedna z najbardziej imponujących szarż kirasjerskich w historii, która przełamała flankę wojsk koalicji i zagroziła kwaterze cara Aleksandra. Napoleon w tym czasie przebywa poza swoim punktem dowodzenia i natarcie zatrzymało się po wyczerpaniu początkowego impetu[11].

W wyniku błędnego zrozumienia fenomenu armii masowych Clausewitz podejmuje próbę jego uniwersalizacji, która doprowadza go do paradoksalnego wniosku. Niemiecki oficer stwierdza w rozdziale pod tytułem Przewaga liczebna, że to właśnie liczebność jest najważniejszym czynnikiem zwycięstwa: „Zarówno w taktyce, jak w strategii jest ona najpowszechniejszą zasadą zwycięstwa; toteż pozwalając sobie na wywody poniższe, musimy ją rozpatrywać przede wszystkim z racji jej powszechności”[12].

W dalszej części rozdziału kontynuuje swój wywód:

Ta liczba właśnie[13] określi zwycięstwo. Jednak już z mnóstwa abstrahowań, jakich musieliśmy dokonać, aby dotrzeć do tego punktu – wynika, że przewaga liczebna w bitwie jest tylko jednym z czynników tworzących zwycięstwo. Przeciwnie, osiągnięcie przewagi liczebnej nie tylko nie stanowi wyłącznie ani choćby przeważnie o wygranej, ale może być rzeczą nader malej wagi, stosownie do takiego czy innego układu współdziałających okoliczności. (…) Z tego względu należy się zgodzić, że przewaga liczebna jest najważniejszym czynnikiem wpływającym na wynik bitwy, musi być jednak dość wielka, aby zrównoważyć pozostałe okoliczności współdziałające. Stąd wypływa wniosek bezpośredni, że należy wprowadzić do bitwy w decydującym punkcie możliwie największą liczbę wojska[14].

Clausewitz chciał zredukować ocenę szansy na zwycięstwo do relacji czysto arytmetycznej. W dodatku w wyżej cytowanym fragmencie dochodzi on do bardzo niebezpiecznej konstatacji. Mianowicie, że „należy wprowadzić do bitwy w decydującym punkcie możliwie największą liczbę wojska”. Degradując tym samym strategię do roli służebnej wobec taktyki, jednocześnie pozbawiają jej zadań holistycznych na rzecz misji czysto mechanistycznej czyli koncentracji armii. W tym miejscu pojawia się największy paradoks w myśli Clausewitza. Celem zarówno strategicznym jak i taktycznym staje się zniszczenie przeciwnika:

    1. Zmieszczenie nieprzyjacielskich sił zbrojnych jest główną zasadą prowadzenia wojny i dla całej pozytywnej strony działań jest główną drogą prowadzącą do celu.
    2. Zniszczenie to dokonuje się głównie przez bitwę.
    3. Tylko wielkie, wlane bitwy przynoszą wielkie sukcesy.
    4. Sukcesy największe są wtedy, gdy poszczególne starcia łączą się w jedną wielką bitwę.
    5. Wódz ma możność bezpośredniego działania tylko podczas bitwy walnej, a z natury rzeczy dowierza on najchętniej ręką własnym[15].

Tym oto sposobem Clausewitz doprowadza do przeniesienia założeń taktycznych nad strategię i nie wykształconą jeszcze metodologicznie sztukę operacyjną. Uniknął odpowiedzi na błędy w swoim rozumowaniu poprzez połączenie armii masowych ze zniszczeniem oraz zostawił swoim następcom poważny problem poznawczy do rozwiązania.

Zniszczenie, liczebność i szyk linearny

Friedrich von Bernhardi twierdził, że wskutek poboru powszechnego, „wolno mówić o armiach milionowych współczesnych czasów, jako nie widzianych w historii”[16]. Był to powszechny w tym czasie trend rozwiązywania każdego problemu operacyjnego poprzez zwiększenie liczebności armii. Jednym z nielicznych krytykujących tę modę intelektualną był właśnie rzeczony Bernhardi:

Wszystkie armie w Europie są zdominowane przez manię liczb (…) Ogólna tendencja jest raczej by zwiększyć pobór do limitów finansowych i personalnych. Nie ma żadnego pomysłu by to zastopować w obecnym czasie. Liczby wydają się dla obecnego pokolenia decydującym czynnikiem wojny[17].

Nie był to stan umysłowy elit wojskowych tylko w Niemczech. We Francji w tym samym czasie Ferdynand Foch wtórował w bardziej prozaicznym tonie: „Wojna ta, coraz bardziej i bardziej narodowa w swym założeniu i celach, coraz potężniejsza w środkach”[18]. Zarówno w Niemczech jak i we Francji istniał konsensus intelektualny, że liczebność jest wszystkim. Nie dostrzeżono, że procesu dowodzenia armiami masowymi nie udźwignie już jeden człowiek. Kończył się czas zależności wojska od wodza. Jak zauważył w drugiej połowie XX wieku Richard Simpkins[19], aby sterować masą, trzeba wykorzystać głębokość formacji i rozmach czy impet[20]. Przez brak myślenia o armii jako o systemie, który steruje masą żołnierzy, prowadzenie działań wojennych oparto o powodzenie taktyczne i szyk linearny, doprowadzając do bankructwa myśl operacyjną, nie wspominając już o spójnej koncepcji manewru operacyjnego. Ucieleśnieniem powyższych twierdzeń byli pisarze zajmujący się teorią sztuki wojennej tacy jak Colmar von der Goltz, Albrecht von  Boguslawski, Julius von Verdi du Vernois, Friedrich Bernhardi, książę Kraft zu Hohenlohe-Ingelfinger, a także studiujący tą samą wojnę francusko-pruską, Henri Bonnal, Jerome Colin i Ferdynand Foch. Najbardziej wpływową postacią i inkarnacją wzrostu liczebności armii oraz ataku na flankę w celu zniszczenia przeciwnika był Alfred von Schlieffen, szef sztabu armii niemieckiej w latach 1891-1905. Stąd apogeum myślenia linearnego wizualizowały plany rozmieszczenia armii niemieckiej na froncie zachodnim przeciw Francji. Ponadto poprzez atrakcyjność retoryczną swoich dzieł wyżej wymienieni autorzy przenieśli dogmaty taktyczne na strategię. Powielając błąd Clausewitza w postaci procesu taktyzacji strategii i podobny proces w niewykształconej metodologicznie sztuce operacyjnej[21].

W szeroko rozumianym XIX wieku, czyli do 1918 roku, można znaleźć kilka przypadków kampanii odbiegających od podporządkowania strategii i sztuki operacyjnej taktyce. Pierwszy przykład to kampania Wellingtona na półwyspie Iberyjskim. Były to mieszane walki ofensywno-defensywne na wyczerpanie, gdzie podstawowym celem było trzymanie armii francuskiej z daleka od głównej bazy operacyjnej w Portugalii[22]. Drugim przykładem jest kampania generała Iosifa Hurko (Gurko) w czasie wojny rosyjsko-tureckiej w czasie lata 1877 roku. Podstawowym zadaniem było zabezpieczenie dalszych działań głównych sił armii carskiej na południe od Dunaju. Generał Hurko (Gurko) miał zbierać dane wywiadowcze, zabezpieczyć przełęcze dla przejścia głównych sił i zakłócić tureckie linie zaopatrzenia[23]. Ostatnim przykładem jest kampania palestyńska generała Allenby’ego. Walki na pustyni charakteryzowały się skąpą ilością dostępnych sił i środków w porównaniu do rozmiaru obszaru działań zbrojnych, co w konsekwencji wymuszało decentralizację systemu dowodzenia i zadaniowe formułowanie rozkazów. Zapewniało to dynamizm w prowadzeniu działań wojennych. Allenby w dwóch operacjach pobił siły tureckie w Palestynie. Związał przeciwnika walką od frontu jego formacji, aby następnie grupa manewrowa, podzielona na straż przednią i siły główne, uderzyła na flankę. Przykład kampanii palestyńskiej jest szczególnie interesujący. Pokazuje, że nawet armia rodem z XIX wieku mogła prowadzić manewry operacyjne i nie była uzależniona od nowych technologii wojskowych, takich jak lotnictwo czy wojska pancerne[24].

Wpływ na myśl wojskową lat 1871-1914 miał szereg zmian technologiczno-cywilizacyjnych, takich jak: kolej, wzrost siły ognia, łączność telegraficzna i rozwój sieci drogowej. Drogi żelazne mogły zostać wykorzystane w rozmieszczeniu masy wojska i rozciągała bazę logistyczną. Zastosowanie ich było tylko i wyłącznie strategiczne. Na szczeblu taktycznym za długo trwał załadunek i rozładunek, zaś operacyjnie wykorzystanie kolei miało miejsce tylko 1859 roku w wojnie francusko-austriackiej w północnych Włoszech. Głównie w wyniku zbiegu okoliczności niż zamiaru. Innym przykładem operacyjnego wykorzystania kolei miało miejsce w wojnie domowej na terenie Rosji, konflikcie zbrojnym mocno specyficznym i niepowtarzalnym[25]. W wyniku uzależnienia celu strategicznego od rozmieszczenia armii za pomocą kolei każda operacja ofensywna stawała się automatycznie linearna ze względu na wygodę i prostotę. Wszystkie plany wojenne zostały usidlone przez linie kolejowe. Współcześni teoretycy wojskowi widzieli zagrożenia wynikające z tych okoliczności, ale nie potrafili im przeciwdziałać: „Szeroki front, na którym musi nastąpić koncentracja koleją, a który z reguły jest absolutnie nieunikniony, zmusza nas do podzielenia całej armii na kilka niezależnych armii, chociaż rzeczywistą liczbą korpusów armii mógłby jeszcze kierować jeden naczelny dowódca”[26].

Zaskakujące jest ostatnie zdanie niniejszego cytatu. Pomimo że autor powyższych słów Rudolf von Caemmerer zauważa problem, to pociesza się, że nadal naczelny dowódca jest w stanie kontrolować poszczególne armie za pomocą nowych środków łączności.

Telegraf miał znacznie zredukować niepewność w prowadzeniu działań wojennych ograniczając separację i izolację poszczególnych formacji armijnych. Było to narzędzie strategiczne lub operacyjne. Sytuacje taktyczne miały za dużą dynamikę i płynność zdarzeń do jego powszechnego zastosowania. Nie był też telegram dobrym narzędziem w koordynacji działań poszczególnych jednostek wojskowych. Raczej jego funkcją było śledzenie i lokalizowanie kształtu formacji własnej armii[27]. Na początku XX wieku stosowano telegraf w charakterze narzędzia absolutnej kontroli. Dawało to iluzję, że pomimo zwiększenia się rozrzucenia armii wszerz dochodzącego nawet do 500 km nadal można dowodzić, jakby rozpiętość wynosiła jedynie 5 km. Wiara w scentralizowany system dowodzenia nie brała pod uwagę napięć, jakie zachodzą pomiędzy poszczególnymi jego szczeblami. Oznaczało to z jednej strony supresję inicjatywy taktycznej, z drugiej narzucanie rozwiązań przez oficerów frontowych niższych szczebli głównodowodzącemu. Paradoks, którego nigdy nie udało się rozwiązać dzięki innowacji technicznej, jaką niewątpliwie był telegraf.

Zagadnienie zwiększenia siły ognia miało wzmocnić przekonanie o bezzasadności ataku frontalnego na przeciwnika. Dzięki ulepszeniu broni palnej czysto frontalny atak czy wtargnięcie taktyczne zostały prawie całkowicie wyrzucone z rozważań myśli wojskowej. W praktyce oznaczało to dwie rzeczy. Po pierwsze, odrzucenie przełamania utożsamionego z szarżą na bagnety, jako niepraktycznego i generującego nadmierne straty: „Zgodnie z wynikami praktyki strzeleckiej napastnik podczas tej procedury (ataku) ponosi co najmniej dwudziestokrotne straty, jakie sam mógłby zadać swojemu przeciwnikowi”[28]. Powyższy pogląd nie był odosobniony. Po przez odrzucenie przełamania w rozważaniach przed I wojną światową nie zrozumiano należycie tego zagadnienia w jej trakcie jak i w dwudziestoleciu międzywojennym. Po drugie, rozpoczęła się dominacja flankowania jako jedynego możliwego manewru. Było to paradoksalnie jedynie obejście poważnego problemu, który pojawił się ze względu na wzrost liczebności armii przeciwnika i siły ognia. Co więcej, manewr flankowania nie pozostał jedynie manewrem taktycznym, jakim był od wieków, ale stosowano go również na szczeblu strategicznym czy operacyjnym. Powstał poważny problem intelektualny przy braku narzędzi poznawczych i metodologicznych do jego rozwiązania.

W kwestii siły ognia warto również odnotować głos, który zabrał Colmar von der Goltz w kwestii praktyczności ataku przełamującego lub frontalnego. W swojej książce O prowadzeniu wojny w podrozdziale o znamiennym tytule „strategiczna penetracja”, obrazującym proces postępującej taktyzacji myśli wojskowej, pisze on: „To co wymusza na linii zaatakowanej armii wroga i oddziela ją na kilka części. Tak, aby później pokonać ich jeden po drugim, musi być niezwykle skuteczne, a jeśli się powiedzie, osiągnie wspaniałe rezultaty”[29].

W powyższym fragmencie zostało zaprezentowane odrzucenie szyku linearnego i wykorzystanie systematycznego podziału armii na eszelony. Dzięki czemu można było zakłócić interakcję taktyczną i pobić przeciwnika częściami. Niestety w dalszej części wywodu Colmar von der Goltz pisze:

Wtargnięcie wiąże się ze szczególnymi niebezpieczeństwem, jeśli siła impetu nie będzie wystarczająco duża, klin natarcia zostanie uziemiony. Co z kolei prowadzi do taktycznych ataków frontalnych, które w dzisiejszych czasach wysoce rozwiniętego efektu ognia, są przeprowadzane z największą trudnością[30].

Oparcie się o przesłanki taktyczne wyjałowiło obiecujący wywód von der Goltza. Ukazało również jak oparcie sztuki wojennej o adaptacje innowacji technicznych i wynikających z tej przesłanki wzrost siły ognia, prymitywizuje sztukę wojenną.

Ostatnim elementem postępu technologiczno-cywilizacyjnego wprowadzającego myśl wojskową na manowce był rozwój sieci drogowych. W wyniku rozbudowy infrastruktury przeoczono niepraktyczność formacji linearnej przy jednoczesnym wzroście rozmiarów oddziałów tyłowych przede wszystkim logistyki korpusu i armii. Wojsko było oparte o piechotę. To tempo marszu jednostek pieszych determinowało szybkość przeprowadzeniu manewru. Rozwój sieci drogowej opóźnił wystąpienie kryzysu szyku linearnego i wynikający z tego kryzys logistyczny odwleczono w czasie. W porównaniu z korpusem napoleońskim, liczebność oddziałów tyłowych wzrosła pięciokrotnie. System drogowy „wchłonął” rozbudowane tyły, w skutek czego szyk linearny armii masowych został utrzymany[31].

Jedynym celem stawało się teraz zniszczenie armii przeciwnika. Nie chciano dostrzec, że całkowite zniszczenie siły żywej przy armiach masowych jest praktycznie niemożliwe. Stąd starano się obejść ten problem. Von der Goltz proponował zniszczenie chociaż części armii przeciwnika w celu wygenerowania upadku morale całego wojska wroga. Tym sposobem jego unicestwienie[32]. Ferdynand Foch skończył w swoich rozważaniach w krainie mistycyzmu. Jedynym jego pomysłem było zaskoczenie przeciwnika i zadanie mu poważnych strat. Miało to doprowadzić do upadku morale przeciwnika. Z drugiej strony zalecał mobilizację wszystkich sił duchowych i moralnych. Tylko wtedy można wygrać, poprzez odmowę porażki. Niestety nie wyjaśnił co zrobić w przypadku identycznego postępowania nieprzyjaciela[33]. Przesłanka zniszczenia armii przeciwnej stworzyła dziwny konsensus między kręgami politycznymi i wojskowymi. Powodem było uproszczenie i przewidywalność podstawowego celu strategicznego wojny[34]. W takim wypadku planowanie działań zbrojnych zostało ograniczone do koordynacji podległych jednostek[35], stając się celem samym w sobie.

Sigizmundus von Schlichting próbował wyjść z paradygmatu zniszczenia rozwijając Auftragstaktik. Stworzył własną koncepcję starcia spotkaniowego (Begegnunsgefecht). Była to agresywniejsza wersja Auftragstaktik, dająca całkowitą swobodę dowódcy taktycznemu. Przy czym Schlichting ignorował problemy operacyjne i strategiczne. Po pierwsze, odrzucił definiowanie początkowego celu. W jego założeniach dowódca taktyczny wręcz celowo miał nie znać planów tylko je zgadywać. W praktyce kończyło się to tym, że niższy szczebel dowodzenia narzucał swoją wolę wyższemu metodą faktów dokonanych. Po drugie, wszelkie decyzje podejmowane przez dowódcę taktycznego miały być korygowane przez dowódcę wyższego szczebla. Przy armiach o rozpiętości do 500 km było to założenie fikcyjne. Moltke w trakcie obu wojen o zjednoczenie miał z tym problem. Przy czym liczebność armii w 1870 roku była mniejsza niż na początku XX wieku[36].

Każde starcie między siłami zbrojnymi miało oznaczać zniszczenie przeciwnika. Była to podstawa każdej teorii militarnej pod koniec XIX wieku. Od ustanowienia bitwy jako głównego celu w wojnie jak i środka prowadzącego do celu. Nastąpiło całkowite podporządkowanie strategii i będącej dopiero w powijakach, bez wykształconej metodologii, sztuki operacyjnej dyktatowi taktyki. W ten sposób ignorowano i uproszczano złożoną interakcję starć zbrojnych między armiami masowymi. Nastąpiło to poprzez bezkrytyczną taktyzację strategii[37]. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że skutkiem dla sztuki operacyjnej było jej ograniczenie do manewrowania przed bitwą. Innymi słowy, miała służyć do przygotowania starcia przy jak najbardziej korzystnych warunkach[38]. Przez ciągłe rozumowanie w kategorii szyku linearnego próbowano za każdym razem doprowadzić do bitwy na jak najszerszym froncie. Starcie zbrojne zostało ograniczone do „przepychania się”. Była to jedyna możliwa konsekwencja oparcia bitwy o zniszczenie i szyk linearny. Jean Colin opisał powyższe zjawisko w następujący sposób: „Jeśli chodzi o przemieszczenie mas wojska, które wojna europejska by wykorzystała, myśli się o rozmieszczeniu ich w ciągłej, jednolitej linii o prawie ciągłej równej głębokości, z którą, jak sądzi się, bez dalszego łączenia, znalazłby się w sytuacji dającej bitwę”[39].

Połączenie zniszczenia i szyku linearnego doprowadziło taktyczne flankowanie do manewru uniwersalnego. Po pierwsze, zapewniło to inicjatywę, która już od drugiej połowy XIX wieku była w centrum niemieckiego myślenia o sztuce wojennej. Po drugie, płynnie łączyło się to ze zniszczeniem, ponieważ było środkiem umożliwiającym anihilację wrogich sił, jednocześnie unikając poważnych strat własnych. Praktyka pokazywała z goła co innego, jak zauważył Boguslawski: „Powiedzieliśmy, że po stronie niemieckiej zamiarem na ogół była oczywista próba obejścia wroga. Ale walka często rozwija się w taki sposób, że po przygotowaniu drogi ogniem artyleryjskim Niemcy energicznie zaatakowali francuskie centrum, nie czekając na efekt ruchu na flance”[40].

Z opisu Boguslawskiego wynika, że właściwie nie był to manewr flankujący, tylko próba obejścia jednego ze skrzydeł. W zasadzie armie atakowała frontalnie w szyku linearnym przy czym nie były zaangażowane w bezpośrednią walkę z przeciwnikiem. Jednostki miały w pełnej styczności z własnymi oddziałami przemieszczać się na wolną flankę przeciwnika. Stąd pisarze myśli wojskowej, tacy jak Jean Colin czy Colmar von der Goltz, zupełnie pomijali temat oskrzydlenia linearnego na rzecz przewagi liczebnej:

Wszystkie te rzeczy znikają, gdy tylko pomyśli się, że wojna nie ma nic prócz sił wprowadzających do gry i że w konsekwencji wszystko, co nie jest aktywną sił, nie może być brane pod uwagę[41].

Jest zatem jeden sposób na osiągnięcie tego, a mianowicie, przewaga liczebna taka, że napastnik zawsze jest w stanie wyrównać straty powstałe na linii ognia, podczas gdy obrońca w końcu nie jest w stanie tego zrobić (…). Zatem przewaga liczebna napastnika musi być bardzo znaczna, aby mógł odwrócić skalę starcia[42].

Podporządkowanie wszystkiego liczebności doprowadziło na szczeblu strategicznym i operacyjnym do Flügelschlacht, bitwy na oskrzydlenie. Będzie to widoczne w niemieckich planach wojennych przed I wojną światową[43].

Ostatnim poglądem przyjmowanym na przełomie XIX i XX wieku bezkrytycznie była bezdyskusyjna wyższość ofensywy nad defensywą. Odrzucano działania obronne nawet na części linii styczności armii. Zamiast tego zamierzano nacierać jednocześnie na każdym odcinku linii frontu obu armii. Argumentacja popierająca powyższy pogląd była oczywiście taktyczna:

Postanowienie o działaniach obronnych jest pierwszym krokiem do nierozstrzygnięcia[44].

Ofensywa strategiczna jest zatem najskuteczniejszą formą prowadzenia wojny: sama forma prowadzi do celu, niezależnie od tego jaki może być polityczny przedmiot wojny, czy to pozytywny czy, czy negatywnych[45].

Koncentrowano się na zaletach taktycznych takich jak morale czy podporządkowanie manewru zniszczeniu przeciwnika. Nie dostrzegano innych celów, a atak zawsze był działaniem pozytywnym.

W wyniku podporządkowania taktyce wszystkiego, łącznie ze strategią, sztuką operacyjną, a nawet manewrem jako takim, powstały trzy absurdy. Po pierwsze, zaniechano jakiegokolwiek zwiększenia mobilności oddziałów poprzez zwiększenie liczb jednostek konnych lub zmotoryzowanych. Paraliżowało to każdą próbę rozmieszczenia armii w głębokim urzutowaniu i w następstwie odrzucenie szyku linearnego. Po drugie, skutkiem pierwszego absurdu było oparcie sił zbrojnych o piechotę, formację opartą przede wszystkim na sile ognia i pozbawionej impetu w trakcie natarcia. Po trzecie, pomysł rezerw został całkowicie wyeliminowany ze strategii i sztuki operacyjnej[46].

Alfred von Schlieffen

Po wojnie z Austrią w 1866 roku szef sztabu armii pruskiej mógł wydawać bezpośrednio rozkazy oficerom mu podległym z pominięciem ministra wojny. Uczyniono go de facto dowódcą całej armii. Rozkazy te nosiły podpis szefa sztabu, ale były odbierane jak królewskie dekrety[47]. Alfred von Schlieffena zasługuje na szczególną uwagę ponieważ pozostawił po sobie spory dorobek intelektualny, jednocześnie w latach 1891-1905 pełnił funkcję szefa sztabu i odpowiadał bezpośrednio za niemieckie plany wojenne. Był ucieleśnieniem błędów w rozumowaniu z obszaru badań myśli wojskowej przełomu XIX i XX wieku. W dwóch listach do Freytaga von Loringhovena, jednego z 18 września 1909 roku i drugiego z 14 sierpnia 1912 roku pisze: „(…) bitwa na unicestwienie jest jedyną bitwą, do której należy dążyć.” „Atak na flankę jest esencją całej historii wojny”[48].

Porównanie dat publikacji von Schlieffena z terminami gier wojennych pokazuje, że pomysł na podporządkowanie wszystkiego związanego ze sztuką wojenną manewrowi flankującemu, nie wyszedł z historii, lecz przykłady historyczne posłużyły za uzasadnienie jego koncepcji. Na rozkaz von Schlieffena wydział historyczny Sztabu Generalnego wydał opracowanie na temat przyczyn wygrywania bitew na przestrzeni wieków[49]. Oczywiście okazało się, że jest nią manewr flankujący. W swojej słynnej książce Kanny Schlieffen stara się przekazać, że wszyscy wielcy dowódcy dążyli do powtórzenia bitwy pod Kannami, chociaż nie znali jej przebiegu:

Zgodnie z podstawowymi cechami Kann, szeroka linia bitwy zbliża się do węższej, która ustawia się w głąb. Zachodzące na siebie skrzydła krążą po bokach, postępująca kawaleria przeciwko flankom, przednia kawaleria przeciw tyłom. Jeżeli skrzydła z jakiegoś powodu zostały oddzielone od środka, nie ma potrzeby zbliżania ich do siebie w celu przeprowadzenia wspólnego marszu. Mogą iść bezpośrednio najkrótszymi drogami na flanki lub tyły[50].

Pogląd o nieuniknionym zwycięstwie w przypadku ataku na flankę tak upowszechnił się w armii niemieckiej, że w instrukcji piechoty z 1906 roku czytamy: „art. 392 Połączenie frontalnego i szerokiego (umfassenden) ataku gwarantuje najpewniejszy sukces”[51]. Schlieffen cieszył się takim autorytetem za życia, że mało kto polemizował z nim ad personam. Bernhardi zrobił to krytykując art. 392 Instrukcji Piechoty z 1906 roku:

Okazuje się to poprawne tylko przy całkowicie arbitralnym wyobrażeniu o sile i postawie wroga. Ale to zdanie jest również niebezpieczne, bo nie tylko utrudnia dowódcy dążenie do zwycięstwa innymi metodami, które w bezpośrednich okolicznościach wydaje się być bardziej celowe, ale także ułatwia przeciwnikowi podjęcie odpowiednik środków zaradczych, jeśli może z pewnością liczyć na to, że strona przeciwna zawsze działa na tych samych zasadach[52].

Poprzez przykład bitwy pod Kannami Schlieffen podporządkował całą sztukę wojenną manewrowi flankującemu. Negował zupełnie inne formy ataku frontalnego, jak wtargnięcie czy przełamanie, ze względu na wzrost siły ognia:

Problem, jak przeprowadzić atak w obliczu niszczycielskiego działania nowoczesnej broni, bardzo niepokoił wiodące intelekty. Myśl przewodnia tej procedury opierała się na zrozumiałym pragnieniu aby nie zostać pokonanym. To życzenie zostanie spełnione tylko wtedy gdy przeciwnik będzie działał według podobnego systemu. Ale zaowocuje nierozstrzygniętymi bitwami i długotrwałymi wojnami. Milionowe armie czynią to nie do zniesienia. Inny motyw musi zastąpić ten, to nie chęć bycia pokonanym, ale paląca chęć pokonania wroga musi decydować o decyzji[53].

Ponownie Bernhardi krytykuje również ten pogląd Schlieffena:

Jeśli strategiczne zewnętrzne linie prowadzą do taktycznego okrążenia, udane taktyczne wtargnięcie przenosi nas na wewnętrzną linię (…), Udane wtargnięcie (…) zmusza wroga do zmiany frontu, aby móc przeciwstawić się niektórym siłom przenikającym napastnika. Ale tego rodzaju zmiany frontu są trudne do wykonania i zawsze narażone na niebezpieczeństwo lokalnych porażek[54].

Co więcej, Bernhardi zwraca uwagę na to, że przy milionowych armiach może dojść do sytuacji, w której linia frontu będzie ciągła i nie będzie żadnej flanki lub skrzydła znanego z poprzednich wieków, „(…) w warunkach panujących w wojnie mas i ze względu na szerokość frontu strategicznego ani okrążenie, ani atak flankowy nie będą w żadnych okolicznościach możliwe”[55]. Pierwsza Wojna Światowa potwierdziła powyższą hipotezę.

Schlieffen uważał, że koncentracja sił na polu walki całkowicie zależy od głównodowodzącego. Podkomendni mieli jedynie dostrzegać i wykorzystywać błędów przeciwnika. Podstawowym obowiązkiem głównodowodzącego była odpowiednia koordynacja podległych mu armii, ze szczególnym uwzględnieniem obejścia flanki w odpowiednim czasie. W przypadku, gdy przeciwnik miałby przewagę, a w takiej sytuacji były Niemcy w 1914 roku, wygrać mógł tylko głównodowodzący o żelaznej woli do zwycięstwa i wojskiem rozumiejącym powagę sytuacji[56].

Bagatelizowanie defensywy to kolejny pogląd Schlieffena. Twierdził wręcz, że żadnej bitwy nie można wygrać przez okupację terytorium nieprzyjaciela tylko przez manewr i zniszczenie armii. W przypadku, gdy jest się stroną słabszą, kusi, by się bronić. Zdaniem Schleiffena, nawet w przypadku zmuszenia przez antagonistę do defensywy, nie można oddać inicjatywy przeciwnikowi, bo kluczowe jest oskrzydlenie wroga i zniszczenie go. Odrzucał również możliwość strategicznej obrony w dłuższym okresie. Miał to być jedynie środek tymczasowy przed kontratakiem. Nie było mowy o odwrocie, bo Schlieffen uważał, że jest to za skomplikowany manewr[57]. W podsumowaniu ćwiczeń z 1897 roku wyraził swoją awersję do działań opóźniających:

(…) ta metoda zajmowania pozycji i przerwania walki może odpowiadać oddziałowi, dywizji, w niektórych przypadkach korpusowi, ale nie może być zastosowana do armii składającej się z czterech do pięciu korpusów, których nie da się odpowiednio obserwować z jednego punktu. Naczelny wódz z trudem rozpozna decydujący moment do odwrotu, a tym bardziej nie będzie mógł wysłać wojskom dogodnych rozkazów marszu i nakazać tym wojskom wymarszu we właściwym czasie[58].

Podobną awersję, jak do działań opóźniających, Schlieffen miał do użycia rezerw. Twierdził, że zawsze przybędą za późno i uniemożliwiają koncentrację sił. Brak swojej przychylności do rezerw wyraził w podsumowaniu ćwiczeń w 1894 roku:

(…) ponieważ rzadko zdarza się bezpośrednie prowadzenie bitwy, zazwyczaj niemożliwe jest zapewnienie decydującego wyniku przy użyciu rezerw. Linie są zbyt rozciągnięte na przybycie na czas rezerw w decydujące miejsce, a pole zbyt duże na rozpoznanie tego decydującego punktu, jeśli nie jest to przewidziane w ogólnym planie działanie. We współczesnej okrążającej rezerwy składają się z dwóch ruchomych skrzydeł[59].

W swojej niechęci do rezerw Schlieffen nie był odosobniony. Niemal identyczny pogląd głosił Colmar von der Goltz już w 1883 roku w książce Narody pod bronią:

Każda rezerwa stanowi martwą siłę (…) można sobie wyobrazić sytuację, w której słusznie byłoby nie mieć żadnej rezerwy, na przykład, kiedy siły wroga są dokładnie znane i całkowicie rozwinięte. W rzeczywistości jednak takie okoliczności nigdy nie występują i dlatego nie wolno nam nigdy walczyć zupełnie bez rezerw. (…) Zbyt silne rezerwy nie są wynikiem dobrego, ale złego gospodarowania. Reprezentują hojne rozproszenie sił i często pozostają bez pracy, podczas gdy mogłyby osiągnąć korzystny wynik bitwy[60].

Dalej swoje poglądy na temat rezerw Schlieffen rozwinął w eseju Współczesna wojna z 1909 roku:

Zamiast gromadzić się za frontowymi rezerwami, które muszę pozostać nieaktywnie i zostaną przeoczone w decydującym miejscu, lepiej zadbać o obfite zapasy amunicji, naboje przewożone przez ciężarówki stanowią najlepsze i najpewniejsze rezerwy. Wszystkie odziały poprzednio zatrzymane w celu podjęcia decyzji mogą teraz od samego początku zostać poprowadzone do ataku z flanki. Im silniejsze siły, które można przywołać w tym celu, tym bardziej zdecydowany będzie atak[61].

Ponownie to Bernhardi polemizował z poglądami Schlieffena. Zwrócił uwagę na dwie fałszywe konkluzje. Po pierwsze, oddziały logistyczne w tym wypadku nie mogą być brane za substytut rezerw, gdyż ich wartość bojowa jest znikoma i zadania w trakcie konfliktu zbrojnego inne niż jednostek frontowych. Po drugie, walczące oddziały nie konsumują jedynie amunicji. Tracą również wartość bojową poprzez straty osobowe i spadek morale[62]. W swoich poglądach na temat rezerw Schlieffen mocno lawirował i starał się być na siłę oryginalny. Jednak widać w jego pisarstwie jednoznaczną niechęć do odwodów ponad szczeblem taktycznym.

Schlieffen był człowiekiem swoich czasów i poglądy miał zbieżne z ludźmi go otaczającymi. Jego rozwiązania zarządzania milionową armią były taktyczne, a środkiem do pokonania przeciwnika obejście flanki przeciwnika. Negował użycie rezerw poza szczeblem taktycznym.

Podsumowanie

Clausewitz poprzez brak spójności, nie wspominając o jakiejkolwiek uniwersalności, swoich tez wprowadził myśl wojskową przełomu XIX i XX wieku w kryzys epistemologiczny, nazwany w poniższym artykule kryzysem szyku linearnego. Przez zgrabność retoryczną twierdzeń nie udzielił odpowiedzi na swego rodzaju sprzeczność pomiędzy wzrostem liczebności armii, a zniszczeniem sił zbrojnych przeciwnika. W efekcie na przełomie XIX i XX wieku w tezach myślicieli wojskowych dominował szyk linearny i nastąpiła taktyzacja strategii i niewykształconej metodologicznie sztuki operacyjnej. W praktyce oznaczało to eliminację rezerw na szczeblu sztuki wojennej wyższym niż taktyka, a rozwiązaniem każdego problemu militarnego było szukanie flanki i zniszczenie przeciwnika.

Przypisy:

[1] C. von Clausewitz, O wojnie, Warszawa 2023, s. 5-24.

[2] A. Gat, The Origins of Military Thought from Enlightenment to Clausewitz, Nowy York 1989.

[3] J. Luuvas, Clausewitz, Fuller and Liddel Hart, [w:] Clausewitz and Modern Strategy, pod red. M. Handel, Londyn 1986, s. 197-212.

[4] C. von Clausewitz, Hinterlassene Werke, Berlin 1832-37, t. 1-10.

[5] J. F. C. Fuller, The Conduct of War 1789-1961, Londyn 1962, s. 32-33.

[6] Szerzej na ten temat: H. Camon, Clausewtiz, Paryż 1911.

[7] D. Chandler, The Campaigns of Napoleon, Londyn 1976, s. 1118-1121.

[8] C. von Clausewitz, O wojnie…, s. 198.

[9][9] D. Chandler, The Campaigns of…, s. 727-730.

[10] Ibiden, s. 888-895.

[11] Ibiden, s. 929-930.

[12] C. von Clausewitz, O wojnie…, s. 164.

[13] Chodzi o liczebność walczących żołnierzy.

[14] C. von Clausewitz, O wojnie…, s. 165.

[15] Ibiden, s. 235.

[16] F. von Bernhardi, How Germany makes War, Londyn 1912, s. 21.

[17] Ibiden, s. 37.

[18] F. Foche, Zasady sztuki wojennej, Oświęcim 2013, s. 44.

[19] R. Simpkins, Race to the swift, Londyn 1985, s. 112-115.

[20] Richard Simpkins używa słowa „momentum”, które można przetłumaczyć na pęd, impet, rozmach albo rozpęd.

[21] S. Naveh, In Pursuit of Military Excellence. The Evolution of Operational Theory, Londyn i Nowy Jork 1997, s. 41; J. Luvaas, European Military Thought and Doctrine, 1870-1914 [w:] The Theory and Practice of War, pod red. M. Howarda, Bloomington-London 1975, s. 72-93.

[22] Ch. Oman, Wellington’s Army 1808-1814, Londyn 1913, s. 70-92.

[23] N. Epanczin, Operations of General Gurko’s Advance Guard in 1877, Londyn 1900, s. 3-7.

[24] A. P. Wavell, Allenby. A study in Greatness, Londyn 1940, s. 171-185, 295-301; Idem, The Palestine Campaigns, Londyn 1928, s. 100-101.

[25] R. Caemmerer, The Development of Strategic Science during the 19th Century, Londyn 1905, s. 163, 168.

[26] Ibiden, s. 177.

[27] Ibidem, s. 171-172.

[28] Ibiden, s. 174.

[29] C. von Goltz, Conduct of War, Londyn 1899, s. 154.

[30] Ibiden.

[31] R. Caemmerer, The Development of Strategic…, s. 159.

[32] C. von Goltz, Conduct of War…, s. 8-9.

[33] F. Foch, Zasady Sztuki…, s. 43, 222, 225, 230.

[34] F. von Bernhardi, How Germany makes…, s. 208.

[35] C. von Goltz, Conduct of War… s. 127, 132, 181.

[36] S. von Schlichting, Taktische und Strategische Grundsetze der Gegenwart, Berlin 1898, cz. 2, s. 94-96.

[37] J. Colin, Transformation of War, Londyn 1912, s. 42-43; F. von Bernhardi, How Germany makes…, s. 197.

[38] J. Colin, Transformation of War…, s. 330-331, R. Caemmerer, The Development of Strategic…, s. 330-331; C. von Goltz, Conduct of War…, s. 35,183,188; H. Bonnal, Froeschwiller: Récit Commenté des événements du 15 Juillet au 12 Août 1870, Paryż 1899,  s. 445.

[39] J. Colin, Transformation of War…, s. 333.

[40] A. von Boguslawski, Tactical Deduction from War of 1870-1871, Londyn 1872, s. 60.

[41] J. Colin, Transformation of War…, s. 231.

[42] C. von Goltz, Conduct of War…, s. 188.

[43] W. von Falkenhausen, Der grosse Krieg der Jetztzeit, Berlin 1909, s. 171-176; R. Caemmerer, The Development of Strategic…, s. 220-247; J. Colin, Transformation of War…, s. 160-166.

[44] R. Caemmerer, The Development of Strategic…, s. 95.

[45] C. W. Blume, Strategie, Berlin 1882, s. 201.

[46] S. Naveh, In Pursuit of Military…, s. 91.

[47] C. von Goltz, Nation in Arms, Londyn 1906, s. 91.

[48] E. Kessel, Generalfeldmarschall Graf Alfred Schlieffen. Briefe, Göttingen 1958, s. 317.

[49] Studien zur Kriegsgeschichte und Taktik, Berlin 1903, t. III.

[50] A. von Schlieffen, Cannea, Berlin 1936, s. 257.

[51] Exerzier-Reglement für die Infanterie vom. 29. Mai 1906, Berlin 1906, pkt. 392.

[52] F. von Bernhardi, On war of today, Londyn 1913, t. II, s. 92-93.

[53] Dienstschriften des Chefs des Generalstabes der Armee Generalfeldmarschalls Graf von Schlieffen, Berlin 1937, t. I, s. 86-87.

[54] F. von Bernhardi, On war of today…, t. II, s. 76-77.

[55] Ibidem, s. 321.

[56] Dienstschriften…, t. I, s. 243.

[57] W. Hahlweg, Klassiker der Kriegskunst, Darmstadt 1960, s. 349.

[58] Dienstschriften…,  t. I, s. 45.

[59] Alfred von Schlieffen’s military writings, pod red. R. T. Foley, Londyn 2006, s. 24.

[60] C. von Goltz, Nation in Arms…, s. 270-271.

[61] Alfred von Schlieffen’s military…, s. 201.

[62] F. von Bernhardi, On war of today …, t. II, s. 45.


Bibliografia cytowań:

Alfred von Schlieffen’s military writings, pod red. R. T. Foley, Londyn 2006.

Bernhardi F. von, How Germany makes War, Londyn 1912.

Bernhardi F. von, On war of today, Londyn 1913.

Blume C. W., Strategie, Berlin 1882.

Boguslawski A von, Tactical Deduction from War of 1870-1871, Londyn 1872.

Bonnal H., Froeschwiller: Récit Commenté des événements du 15 Juillet au 12 Août 1870, Paryż 1899.

Caemmerer R., The Development of Strategic Science during the 19th Century, Londyn 1905.

Camon H., Clausewtiz, Paryż 1911.

Chandler D., The Campaigns of Napoleon, Londyn 1976.

Clausewitz C von, Hinterlassene Werke, Berlin 1832-37 t. 1-10.

Clausewitz C. von, O wojnie, Warszawa 2023.

Clausewitz and Modern Strategy, pod red. M. Handel, Londyn 1986.

Colin J., Transformation of War, Londyn 1912.

Epanczin N., Operations of General Gurko’s Advance Guard in 1877, Londyn 1900.

Falkenhausen W. von, Der grosse Krieg der Jetztzeit, Berlin 1909.

Foche F., Zasady sztuki wojennej, Oświęcim 2013

Fuller J. F. C., The Conduct of War 1789-1961, Londyn 1962.

Gat A., The Origins of Military Thought from Enlightenment to Clausewitz, Nowy York 1989.

Goltz C. von, Conduct of War, Londyn 1899.

Hahlweg W., Klassiker der Kriegskunst, Darmstadt 1960.

Kessel E., Generalfeldmarschall Graf Alfred Schlieffen. Briefe, Göttingen 1958.

Naveh S., In Pursuit of Military Excellence. The Evolution of Operational Theory, Londyn i Nowy Jork 1997

Oman Ch., Wellington’s Army 1808-1814, Londyn 1913.

Schlichting S. von, Taktische und Strategische Grundsetze der Gegenwart, Berlin 1898, cz. 2.

Schlieffen A. von, Cannea, Berlin 1936.

Simpkins R., Race to the swift, Londyn 1985.

Studien zur Kriegsgeschichte und Taktik, Berlin 1903, t. 3.

The Theory and Practice of War, pod red. M. Howarda, Bloomington-London 1975.

Wavell A. P., Allenby. A study in Greatness, Londyn 1940.

Wavell A. P., The Palestine Campaigns, Londyn 1928.